sobota, 16 stycznia 2016

Od Kaia

Było ciemno, jedyne światło dawał blask księżyca, jechaliśmy wzdłuż ścieżki. Słychać było jedynie hukanie sowy, skrzypienie śniegu spod kopyt Hiro no i jego parskanie co jakiś czas. Nagle na horyzoncie pojawili się dwójka mężczyzn na gniadych koniach. Mieli na sobie kaptury zakrywające ich twarze. Minąłem ich bez słowa, jednak zatrzymałem konia i odwróciłem się.
- Przepraszam. - powiedziałem, powodując że jeden odwrócił się w moją stronę. - Czy wiedzą panowie może, czy tędy dojadę do zamku króla Nasha? - spytałem.
Jeden z nich ściągnął kaptur, miał siwe włosy i przepitą twarz.
- Dojedziesz. - skinął głową i ruszyli dalej.
Zwyczajni ludzie, ale warto było się upewnić. Po jakiejś godzinie dojechałem na miejsce. Spokój, cisza. Po pewny czasie ruszyłem w drogę powrotną. Trochę mi się zeszło, wróciłem jakieś 2 godziny później niż powinienem. [...] Odstawiłem konia do stajni, gdzie go rozsiodłałem po czym tak jak prosiła mnie Taiga, skierowałem się do jej komnaty.

?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz