niedziela, 10 stycznia 2016

Od Kaia

Tai poszła do swojego ojca, a ja do chłopaków.
- Sprawa jest. - powiedziałem klepiąc karego konia po szyi, ci spojrzeli na mnie pytająco. - Nie wiem jak wy, ale ja mam dość wiecznego poniżania, więc może...
- Nie, nie odejdziemy. - westchnął jeden, przerywając mi.
- Dlaczego?
- Nie chcę zostać bez dachu nad głową, mam rodzinę do wykarmienia.
- U króla Roberta słabo z wojskiem, więc czemu by nie stać się jego wojskiem?
- W sumie... ale czy to się uda?
- Uda! Anselm nie ma prawa nam zabronić, więc jak by co, jesteście ze mną?
Wszyscy skinęli jednocześnie głowami, uśmiechnąłem się po czym ruszyłem do zamku aby dowiedzieć się jak tam poszło z ojcem Tai.

?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz