Spojrzałam na chłopaka uśmiechając się jedynie do niego delikatnie
- Nie będziemy stać na zimnie, wejdziemy do środka, przygotujemy dla was pokoje - Stwierdził mój ojciec klaszcząc w ręce - Ogrzejcie się, zjemy coś dobrego - Z uśmiechem ruszył w stronę zamku, kiedy z nieba zaczęły spadać płatki śniegu. Podeszłam do Kaia
- To duże poświęcenie - Zaczęłam łapiąc się za ramię
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz