Spojrzałam przerażona na pierwsze krople krwi które zaczęły spływać z dłoni Kaia, aby nie krzyknąć zakryłam sobie usta ręką. Dalej walczył, nie poddawał się, nie mogłam uwierzyć, że nawet nie zwraca uwagi na swoje rany
- Stop! - Krzyknął nagle mój ojciec, każdy był zaskoczony, nikt nawet nie wiedział o co chodzi, zresztą ja też nie. Razem z nim zeszłam na dół. Wręczył mi białą chustę i zwrócił się do reszty
- Dzielnie walczyliście, teraz pozwólcie, aby ma córka wybrała zwycięzce - Zrobił krok w tył, a ja spojrzałam na niego zaskoczona. Oboje stanęli przede mną z poważnymi minami, jednak ja nawet nie spojrzałam na drugiego chłopaka. Chusta od razu wylądowała na rękach Kaia
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz