piątek, 8 stycznia 2016

Od Kaia

- Interesy. Słyszałem, że krucho u was z wojskiem... a ja mam ludzi aż nadto. Oferuję swoją pomoc. - wyjaśnił.
- W sumie, pomoc by nie zaszkodziła... - przejechał dłonią po brodzie. - Co byś chciał w zamian?
- Niewiele. - wzruszył lekko ramionami. - Wydasz swoją jakże niesamowicie piękną córkę, za mojego idealnego syna. Dziewczyna spojrzała na niego z dużymi oczami, a następnie na swojego ojca który widocznie się zastanawiał.
- No nie wiem... - westchnął.
- Wróg coraz bliżej, zegar tyka a twój ród może się rozpaść... tak czy inaczej będziesz musiał ją wydać za mąż, a w dodatku otrzymasz pomoc, ludzi, konie... nic do stracenia.
Westchnąłem cicho, żeby nikt nie słyszał po czym przejechałem dłonią po szyi Hidalgo, który zastrzygł uszami.

?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz