sobota, 9 stycznia 2016

Od Kaia

Ten uśmiechnął się jedynie, po czym przeniósł wzrok na jej ojca a później znów na nią.
- To są żołnierze, zginą prędzej czy później. Robercie, lepiej ją uspokój. - położył dłonie na brzuch. - Przygotować konie, zbroje, miecze, napoić, nakarmić. - zwrócił się do nas.
Wszyscy się rozeszli, jedynie ja dalej tam stałem. Spojrzałem na Taigę, która również na mnie patrzała, wziąłem głęboki oddech po czym ruszyłem w stronę koni.

?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz