Dziwny, przecież stoją tam jego synowie więc nie wiem w czym problem, poza tym wszystkim należy się chwila odpoczynku. Szlam razem z nimi w milczeniu
- Ojcze wykonalam już swoje obowiązki czy mogłabym wyjść?
- Tak, tylko nie odchodz za daleko i proszę abyś się nie przebierala - Na te słowa jedynie cicho westchnelam. Skinelam lekko główa i odeszlam. Z pokoju wzięłam swój łuk a włosy zwiazalam w warkocza. Poprosilam kilka pomocnic aby wzięły szklanki z woda i ruszyły za mną.
- Podróż musialabyc męcząca dlatego napijcie się chociaż wody, skoro odchodzić wam nie wolno - Zwrocilam się do synów króla
- Moja Królowa ma złote serce, jednak łuk jest bardzo niebezpieczny lepiej go zostaw - złapał za moją broń, jednak szybko zrobiłam kilka kroków w tył czego się nie spodziewał. Zacisnelam zęby żeby go nie urazić chociaż na to zasługiwał. Jego brat natomiast wydawał się być zupełnie inny
- Proszę nie dotykać zarówno moich rzeczy jak i mnie. Decyzja nie zapadła, a nawet jeśli zapadnie chce abyś wiedział że gdyby zależało to ode mnie już dawno waszego wozu tutaj by nie było. A teraz proszę o wybaczenie, mam swoje zajęcia - uklonilam się lekko odchodząc
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz